Wybór studiów z pewnością jest ważny, choć nie wiąże nas na całe życie. Licealiści, którzy lubią uczyć się języków obcych często zastanawiają się nad takimi kierunkami, jak filologia lub lingwistyka. Z tego wpisu dowiesz się, co sądzi na temat studiów językowych absolwent lingwistyki stosowanej UW, który swego czasu więcej czasu spędzał na uczelni, niż w domu.
Lingwistyka stosowana – czego się nauczysz i czy wszystko jest przydatne
Studenci lingwistyki z pewnością nie mogą narzekać na zbyt małą ilość wiedzy. Program studiów jest bardzo intensywny, zwłaszcza w pierwszych latach, kiedy nie brakuje ani czysto teoretycznych wykładów, ani zajęć praktycznych.
Jeśli chodzi o te z pozoru nudne wykłady (choć nie wszystkie takie są), to jako przykłady mogę podać psycholingwistykę, gramatykę opisową obu języków obcych oraz języka polskiego oraz współczesne kierunki lingwistyczne. Częścią planu zajęć są również wykłady przygotowujące studentów do roli nauczycieli języków obcych – podstawy psychologii, dydaktyki i pedagogii.
Czy wszystkie wykłady były przydatne? Nie, niektóre nie były, ponieważ wiedza na nich przekazywana nie przyda się ani nauczycielowi języków obcych, ani tłumaczowi. Przyda się jedynie wykładowcy akademickiemu, którym ja tylko przez chwilę chciałem zostać. Tak naprawdę, jak na każdym innym kierunku, wiele zależało od wykładowcy – jego osobowości i umięjętności przekazywania wiedzy w przystępny sposób. Bywało tak, że z pozoru nieciekawe i niepotrzebne zajęcia okazywały się jednymi z moich ulubionych i odwrotnie.
Ważną częścią pierwszych 2-3 lat studiów są praktyczne zajęcia przeznaczone na naukę obu języków obcych. Prowadzi je kilku wykładowców i każdy z nich skupia się na innym aspekcie języka: fonetyce, pisaniu, mówieniu itd. To właśnie te zajęcia wymagają najwięcej samodzielnej pracy w domu, o której szerzej powiem za chwilę.
Zapomnij o czasie wolnym
Może trochę przesadzam, ale sporo w tym prawdy. Pierwsze dwa lata są najgorsze i wymagają dużo większego nakładu pracy, niż może ci się wydawać. Zajęcia potrafią ciągnąć się od rana do wieczora. Ilość pracy jaką trzeba wykonać w domu jest bardzo duża. Pamiętam czasy, kiedy połowę weekendu (jeśli nie większość) zajmowało mi przygotowanie się do kolejnego tygodnia. Życie towarzyskie i czas na przyjemności były wtedy ograniczone do absolutnego minimum – inaczej po prostu nie wyrobiłbym się ze wszystkimi obowiązkami. Jest to dość pesymistyczna wizja, ale tak wyglądała rzeczywistość. Najdłużej i bez większych problemów przetrwali ci, którzy najbardziej to lubili.
Studia magisterskie wyglądają już zupełnie inaczej. Czas spędzony na uczelni rzadko kiedy przekracza pół dnia. Bywa nawet, że jeden dzień w tygodniu zajęć nie ma. To dobry czas na czerpanie przyjemności ze studiowania i zdobywanie pierwszych doświadczeń na rynku pracy, np. zleceń tłumaczeniowych.
Jak uczyć się języków i nie zwariować? (e-book, książka)
Jeśli uczysz się języków obcych, ta książka będzie dla Ciebie świetną inwestycją. Znajdziesz w niej najskuteczniejsze porady, które pomogą Ci robić to szybciej, skuteczniej i przyjemniej.
Nowe doświadczenia – Erasmus i praktyki
Zacznę od tego, co przyjemniejsze, czyli możliwości studiowania za granicą. Z wiadomych względów studenci kierunków językowych powinni być tym szczególnie zainteresowani. Akurat moja uczelnia nie miała mi w tym względzie wiele do zaoferowania.
Przede wszystkim pierwsze wyjazdy za granicę były możliwe nie na drugim roku (jak w zdecydowanej większości przypadków), a dopiero na trzecim. Argumentowane było to faktem, że na drugim roku jest zbyt dużo ważnych zajęć, których absolutnie nie możemy pominąć. No cóż, jest to kwestia dyskusyjna…
Mniej więcej w połowie drugiego roku okazało się, kto pojedzie, a miejsc było tylko… trzy (przy ponad 100 osobach na roku). Ja miałem to szczęście, że w tej trójce się znalazłem i dostałem możliwość studiowania w Belgii na Université de Liège. Aby móc wyjechać bez większych problemów musiałem w trybie dość pilnym zrobić praktyki dydaktyczne w jednej z warszawskich szkół. Trwały one kilka dobrych tygodni, a trzeba było jeszcze pogodzić je z zajęciami na uczelni. Był to bardzo intensywny okres, ale chyba warty tego, aby skorzystać z możliwości wyjazdu. Podczas pobytu za granicą kilka przedmiotów zaliczałem zdalnie, ale nie wymagały one dużego nakładu czasu. Sam wyjazd był oczywiście znakomity pod względem językowym. Nawiasem mówiąc belgijscy studenci, z którymi chodziłem na zajęcia mieli obowiązek wyjazdu na Erasmusa. Było to po prostu wpisane w program studiów.
Na studiach magisterskich świadomie nie zdecydowałem się na kolejny wyjazd, mimo że oceny mi na to pozwalały. Między innymi dlatego, że wiązałoby się to z dużymi kombinacjami dotyczącymi zaliczenia wszystkich przedmiotów (zbyt duże różnice programowe). Być może poświęcenie było warte tego, żeby pomieszkać przez kilka miesięcy w Paryżu, ale nie żałuję tej decyzji.
Nowe doświadczenia zdobywane na lingwistyce to nie tylko Erasmus (jak już wspomniałem przeznaczony dla nielicznych), ale również praktyki dydaktyczne i tłumaczeniowe. Tych pierwszych jest zdecydowanie więcej – odbywały się aż w trzech turach (dwa razy w szkole podstawowej i raz w liceum). W sumie trwały chyba 2-3 miesiące. Ja od zawsze wiedziałem, że nauczycielem w publicznej szkole nie będę, ale na pewno było to ciekawe doświadczenie.
Na studiach magisterskich były jeszcze praktyki tłumaczeniowe. W skrócie polegały one na tym, że kilka razy w tygodniu jeździłem do biura tłumaczeń z laptopem i wykonywałem dla nich różne tłumaczenia. W większości nie były to prawdziwe zlecenia, a jedynie ćwiczenia. Nie dostałem tam szczegółowego feedbacku, ale podobno poszło mi tak dobrze, że zaproponowano mi pracę. Niestety nie na takich warunkach, jakich oczekiwałem.
Dlaczego lingwistyka jest lepsza od filologii
Od razu zaznaczę, że jest to tylko moja prywatna opinia. Oczywiście nie jest tak, że lingwistyka jest kierunkiem idealnym, oferującym same ciekawe i rzeczywiście przydatne zajęcia. Podstawową różnicą między tymi dwoma kierunkami jest to, że filologia skupia się na całej kulturze danego obszaru językowego, której język jest tylko jednym elementem. Innymi są np. literatura i historia. Z reguły jest tak, że większości studentów nie interesuje czytanie średniowiecznej literatury (z której i tak prawie nic nie rozumieją) czy analizowanie przebiegu wojny sprzed 500 lat. Znaczna większość studentów wybiera ten kierunek głównie z myślą o nauce języka.
Na lingwistyce cała ta „otoczka kulturowo-historyczna” jest ograniczona do minimum. Warto oczywiście orientować się w tych tematach, ale życie pokazuje, że zdecydowanie bardziej warto skupić się na nauce języka.
Jednym z argumentów przemawiających na korzyść lingwistyki jest również fakt, że na ten kierunek dużo trudniej się dostać.
Podsumowanie – kto powinien wybrać studia lingwistyczne?
Jeśli zastanawiasz się nad studiami lingwistycznymi, w pierwszej kolejności zadaj sobie pytanie, czy jesteś jedynie zainteresowany językami obcymi, czy masz do nich prawdziwą pasję. Jeśli to pierwsze, są duże szanse, że albo na jakimś etapie zrezygnujesz, albo dotrwasz do końca we frustracji myśląc „Kiedy to się wreszcie skończy?”.
Te osoby, które mają sprecyzowane plany i wiedzą, że po studiach chcą pójść jedną z dwóch głównych ścieżek (nauczycielską lub tłumaczeniową) nie powinny być rozczarowane.
Michał Nowicki
tłumacz, trener językowy
ŚLEDŹ MNIE W MIEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH:
🔴 YOUTUBE – nowy film w każdą środę o 20:00
📱 INSTAGRAM
📱 FACEBOOK
🎧 SPOTIFY – nowy podcast w każdą środę o 20:00 (wersja audio nagrania z YouTube)
MOJE PRODUKTY I KURSY:
🧠 DARMOWY E-BOOK “OBUDŹ SWÓJ MÓZG I UCZ SIĘ SZYBCIEJ”
📘 KSIĄŻKA “JAK UCZYĆ SIĘ JĘZYKÓW I NIE ZWARIOWAĆ?”
💪 KURS “NIEUSTRASZONY POLIGLOTA”