Wpis jest fragmentem e-booka…
PREMIERA: 1 maja 2020
PRZEDSPRZEDAŻ: kwiecień 2020
Nie jesteś pod tym względem wyjątkowy. Takie autosabotujące przekonania są w mniejszym lub większym stopniu obecne w każdym z nas. Chodzi o to, aby oddzielić mity od faktów. Przyjrzyjmy się więc najczęstszym wymówkom, którymi ludzie (może również i ty) usprawiedliwiają swoje słabe wyniki w nauce języków.
Prawda jest taka, że nie ma idealnego wieku do nauki języka. Panuje takie przekonanie, że małym dzieciom jest pod tym względem dużo łatwiej. Bierze się ono zapewne stąd, że dzieci przyswajają język w sposób naturalny, niejako „mimochodem”, pozornie bez specjalnego wysiłku. Dorośli natomiast muszą zapisać się na kurs, kupić jakiś podręcznik, wykonywać ćwiczenia i tak dalej… Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ci drudzy mają przed sobą dużo trudniejsze zadanie.
Zwróć jednak uwagę na to, w jak wielu aspektach dorośli mają przewagę nad dziećmi. Znają już mechanizm funkcjonowania języka (na poziomie ogólnym). Mają już w jakimś stopniu rozwinięte kompetencje komunikacyjne. Potrafią zaplanować naukę i świadomie kontrolować jej przebieg. Mogą bez przeszkód korzystać z wszelkiego rodzaju materiałów do nauki.
Dorośli wcale nie stoją na straconej pozycji. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że mają łatwiej. A w czym lepsze są dzieci? Na pewno w tym, że nie boją się popełniać błędów (bo często nawet nie są świadome, co to jest błąd) i ćwiczą produkcję języka od samego początku. W tym aspekcie niewątpliwie dorośli powinni brać z nich przykład jeśli chcą znacznie przyspieszyć proces nauki.
Inną rzeczą, której dorośli mogliby zazdrościć dzieciom jest fakt, że dużo szybciej i dokładniej przyswajają sobie poprawną wymowę. Jest to uwarunkowane czysto biologicznymi czynnikami, o których więcej przeczytasz w rozdziale dotyczącym nauki wymowy.
Gdyby istniało coś takiego, jak „talent do języków”, to jakaś część społeczeństwa porozumiewałaby się na migi i nie potrafiła przeczytać artykułu w gazecie. Tymczasem każdy człowiek posługuje się płynnie co najmniej jednym językiem. Na tyle płynnie, że na tle reszty ziemskiej populacji można nawet uważać go za eksperta.
Zwróć też uwagę, że istnieje bardzo wiele krajów, których mieszkańcy porozumiewają się na co dzień co najmniej dwoma językami. Od najmłodszych lat wychowywani są w wielojęzycznym środowisku i nie ma to nic wspólnego z żadnym talentem. Każdy uczy się więcej, niż jednego języka czy tego chce, czy nie.
O talencie możemy mówić np. w przypadku śpiewaków operowych. Tak już jest, że garstka ludzi potrafi wydobyć z siebie piękny głos, chwytający za serce wszystkich dookoła, a większość zaśpiewa co najwyżej przeciętnie lub będzie fałszować, niezależnie od tego, jak będzie się starać. Z językami jest zupełnie inaczej. Każdy człowiek na świecie posługuje się swobodnie jakimś językiem.
Na wstępie odróżnijmy tutaj dwie sytuacje. Zastanów się, które z poniższych stwierdzeń bardziej do ciebie pasuje:
„Fajnie byłoby znać ten język, ale w sumie aż tak bardzo mi na tym nie zależy.”
„Bardzo chcę nauczyć się tego języka.”
Jeśli wybrałeś pierwsze, a twój plan dnia rzeczywiście jest napięty – w porządku. Wcale nie musisz tego robić. Jeśli zaś to drugie zdanie jest ci bliższe, to nie zasłaniaj się brakiem czasu. Ludzie, którzy nauczyli się kilku języków mieli dokładnie tyle samo czasu: 24 godziny każdego dnia.
Wyeliminowaliśmy już kwestię priorytetów jako możliwą przyczynę powstania tej wymówki. Zapewne jest ona sygnałem świadczącym o tym, że nie potrafisz właściwie zarządzać swoim planem dnia. Zastanów się, na co marnujesz czas. To kwestia szczerości wobec siebie. Jeśli codziennie tracisz co najmniej godzinę na bezmyślne przeglądanie Facebooka czy oglądanie seriali (swoją drogą z seriali też można się uczyć), to nie zasłaniaj się brakiem czasu.
Do nauki języka nie zawsze musisz wygospodarować jedno- lub dwugodzinny blok czasu. Staraj się wykorzystywać każdą wolną chwilę: dojazdy do i z pracy lub szkoły, czekanie w kolejce w supermarkecie, proste czynności domowe, które nie zajmują twojej uwagi. Możesz w tym czasie wysłuchać odcinka jakiegoś podcastu do nauki, wynotować nowe słówka z piosenki, której ostatnio słuchasz lub nawet… mówić do siebie w myślach w obcym języku! To wszystko sprawi, że będziesz kilka kroków dalej.
Mogę się założyć, że nie jest aż tak źle. Masz na pewno komputer i smartfon z dostępem do Internetu. To na początek w zupełności wystarczy.
Nikt nie każe ci wydać od razu 1000 złotych na kurs językowy i połowę tej kwoty na książki. Duże wydatki wcale nie gwarantują sukcesu. Wręcz przeciwnie. Mogą ci zaszkodzić, bo łatwo wtedy podświadomie założyć, że „skoro wydałem już tyle pieniędzy, to wszystko zrobi się samo”.
Nigdy w historii nie było tak łatwo uczyć się języków zupełnie za darmo. Internet oferuje Ci mnóstwo treści w każdym języku.
Tak naprawdę nie ma języka zbyt trudnego do nauczenia. Każdy język jest dla ludzi – w końcu to ludzie je tworzą i się nimi posługują.
Jeśli porywasz się na języki z kategorii „średnio trudne” i „bardzo trudne”, to zastanów się nad swoją motywacją. Jakie są powody, dla których chcesz się nauczyć tego języka i, co ważniejsze, jak bardzo są silne. Im trudniejszy język, tym większą rolę będzie odgrywać twoja motywacja.
Motywacja jest jak paliwo, dzięki któremu będziesz posuwać się do przodu. Litr taniego paliwa może wystarczy na przejechanie niewielkiego odcinka, ale jeśli planujesz podróż na inny kontynent będziesz potrzebował ich tysiące, i to dobrej jakości.
Jeśli masz pewność, że twoja motywacja jest na odpowiednim poziomie, nie słuchaj opinii innych ludzi, którzy próbują cię zniechęcić i uważają, że nie dasz rady. Prawdopodobnie żadna z tych osób nawet nie próbowała tego zrobić.
Pamiętaj również, że satysfakcja jest wprost proporcjonalna do poziomu trudności. Jeśli na przykład nauczysz się angielskiego, co nie jest bardzo trudnym zadaniem, twoje zadowolenie z samego siebie będzie umiarkowane. Ale jeśli uda ci się opanować chiński, twoja satysfakcja sięgnie bardzo wysoko.
Na samym początku nikt nie oczekuje od ciebie długich i poprawnie zbudowanych zdań. Wszyscy wiedzą, że się uczysz, więc nie ma czego się wstydzić.
Paraliżują cię błędy? Przecież wszyscy je popełniają. Nie tylko w językach obcych, ale również tych, które znają od urodzenia. I wiesz co? W ogóle się tym nie przejmują! Więc dlaczego ty powinieneś? Nie traktuj błędów jako wytykanie twoich niedoskonałości, ale okazję do nauczenia się czegoś nowego.
Załóżmy, że jesteś właśnie na lekcji języka obcego. Nauczyciel oddaje sprawdzone wypracowania z poprzednich zajęć. Na twoim aż roi się od zaznaczonych na czerwono błędów. Myślisz sobie pewnie: „Jestem do niczego…”. Po chwili zerkasz na kolegę, który siedzi obok. Dostał najwyższą ocenę i nauczyciel niczego mu nie poprawił. Pierwsza reakcja? Zazdrość, frustracja. Ale spójrz na to z innej strony. Czego nowego nauczył się ten kolega? Niczego. A ty, jeśli tylko dojrzale podejdziesz do tej sytuacji, masz mnóstwo nowych rzeczy, których możesz się nauczyć, robiąc przy okazji duży krok do przodu.
Michał NOWICKI
trener językowy, tłumacz